29 października 2013

Niedzielne warsztaty z Beauty Icon/ Olfaktoria/ Nez De Luxe

 Niedziela wbrew pozorom leniwy dzień tygodnia, upłynęła mi bardzo szybko i intensywnie a to za sprawą blogerów Agaty (Beauty Icon), Doroty (Olfaktoria) oraz Marcina (Nez De Luxe). Wpadli na świetny pomysł aby zorganizować spotkanie, na które zaproszeni zostali stali czytelnicy wspomnianych blogów. Spotkanie miało charakter warsztatów gdzie na wzajem mogliśmy się poznać a także aktywnie spędzić czas.

Ponad czterogodzinne zajęcia zostały zorganizowane w przepięknym miejscu Pure Sky Club, centrum Warszawy, 22 piętro, piękne widoki cóż chcieć więcej ;)


Spotkanie było podzielone na trzy bloki tematyczne. Pierwsze z nich poprowadziła Dorota (Olfaktoria) która opowiadałam nam o tym czy po perfumach możemy odgadnąć osobowość. Przyprawiła nas o zawrót głowy od ilości unoszących się zapachów:)





Agata (Beauty Icon) przedstawiła nam najnowsze makijażowe trendy nadchodzącej jesieni oraz zimy. a wizażysta Estee Lauder zaprezentował nam jesienny look na modelce. Każdy z nas wykonał własny look na face chart'cie inspirowany prezentacją za pomocą kosmetyków kolorowych z najnowszej kolekcji Estee Lauder.






 

Marcin (Nez De Luxe) natomiast opowiadał nam o tworzeniu zapachów i  przetestował nasze nosy ;) tworzyliśmy także własne zapachy.

 

W miedzy czasie dołączył do nas gość specjalny- Candy, która udzieliła wywiadu Dorocie. Przyznam, że zaskoczyła mnie swoimi zainteresowaniami po za muzycznymi, podejrzewam że gdyby miała nie co więcej czasu, rozmowy nie miałby końca.


Makijażową część z racji moich dotychczasowych zainteresowań bardzo przeze mnie wyczekiwana była bardzo ciekawie poprowadzona a i panowie spróbowali swoich sił przy tworzeniu jesiennego look'u:)
Warsztaty dotyczące perfum pochłonęły mnie całkowicie... czuje się uzależniona od perfum i "zarażona" nimi ;)

Atmosfera była przesympatyczna. Czas minął nam zbyt szybko ale za to pozostanie masa pozytywnych wspomnień :)
Jedna z uczestniczek Magda przygotował cudne i smaczne babeczki specjalnie na spotkanie:)



Bardzo dziękuję za zaproszenie organizatorom oraz za spotkanie, które było zorganizowane perfekcyjnie:) Brawo :)

16 października 2013

Vanille Orient, M.Micallef ulubione perfumy na jesień...

Dziś post nie co odmienny a mianowicie o ulubionych perfumach. Nigdy nie pisałam na temat perfum gdyż nie czułam się na siłach.  Postaram się jednak przybliżyć moich ulubieńców tak jak umiem.

Wraz ze zmianą pory roku lubię zmienić perfumy, wiosną i latem wybieram lżejsze zapachy natomiast jesienią bardziej słodkie i ciepłe a zimą lubię ciężkie, wieczorowe :) jakkolwiek to brzmi tak właśnie postępuje.


 "M.Micallef Vanille Orient pochodzą ze specjalnej edycji Collection Vanille 2012.
Składa się z czterech zapachów łączących słodycz wanilii z charakterystycznymi akordami skóry, orientu, kwiatów i rodziny wodnej. Cztero-częściowa symfonia napisana została, aby spełnić indywidualne marzenia. Flakony ozdobione są lnianymi etykietami, pudełka zaś są ręcznie malowane.
Vanille Orient łączy moc sandałowca ze słodyczą wanilii, z subtelnymi nutami charakterystycznymi dla tajemnic Orientu. Zapach jest pełen czaru i uroku.



Skład: Nuty głowy: wanilia
Nuty serca: sandałowiec, kwiat wanilii
Nuty bazy: piżmo, ambra 

Twórcami zapachu są Geoffrey Nejman, Jean-Claude Astier"



Co mnie tak urzekło w tych perfumach?
Z jednej strony słodkie ale nie ciężkie i nie męczące. Otulają swoim ciepłem niczym ciepły koc:)  Idealnie pasują do panującej obecnie pogody.
Mój nos rozpoznaje pieczone jabłka z dodatkiem wanilii a po czasie nawet orzechy arachidowe:) tak zupełnie ma się to nijak do powyższego opisu.
Nie jest to zapach, który spotkamy wszędzie i zdaję sobie sprawę, że nie każdemu może przypaść do gustu. I taką też krytykę pod adresem tego zapachu usłyszałam: " śmierdzi tu watą cukrową" ;) o ile wata cukrowa śmierdzi :D

Flakon niczym bursztyn ślicznie mieni się w słońcu. Z ciekawostek każdy z zapachów jest pakowany w ręcznie ozdabiany kartonik przez samą panią Micallef :)


Polecam osobom, które lubią zapachy orientalne. Zapach utrzymuje się około 6 godzin na mojej skórze.

Na zdjęciach moja pomocnica przy zdjęciach ;)



A Wy jakich perfum używacie? Macie ulubieńców na jesień???

7 października 2013

Szczoteczka Clarisonic Mia2- rewolucja czy przereklamowany produkt?

Szczoteczka Clarisonic pojawiła się na początku sierpnia w polskiej Sephorze w Galerii Handlowej Arkadia w Warszawie a obecnie dostępna w wybranych Sephorach.

Obecnie dość mocno reklamowana budzi ogromne zainteresowanie. Dlaczego tylko zainteresowanie? a to prawdopodobnie z powodu jej ceny ponad 600 pln.
Podejmując decyzję o kupnie szczoteczki zastanawiałam się długo czy to prawdziwa rewolucja czy też bardzo dobra reklama. Przełamałam się i mam Clarisonic'a. Używam jej od 2 miesięcy. Zanim opowiem o moich wrażeniach najpierw przybliżę informacje od producenta.


Szczoteczkę Clarisonic wymyśliło trzech naukowców z Seattle (dr Robb Akridge, David Giulianii, Ken Pilcher) wynalazców technologii sonicznej.

Technologia:
  • 300 mikro-oscylacji na sekundę
  • unikalny ruch
  • szczoteczka z włosiem - specjalny rodzaj włókien Du Pont Hytrel Super Soft które w odróżnieniu od tradycyjnych włókien sa bardziej miękkie, sześciokrotnie mniejsza absorpcja wody co powoduje szybsze schnięcie włókien oraz ich większa elastyczność, odporne na bakterie.
 Końcówki szczoteczek należy wymieniać co 3 miesiące.


 Działanie: 
  • Idealnie oczyszczona skóra w ciągu 1 minuty
  • Widoczna poprawa kondycji skóry już po 2 tygodniach
  • skóra bardziej reaguje na aktywne składniki produktów
Jak stosować:
  • nałożyć produkt na zwilżoną twarz lub szczoteczkę
  • włączyć szczoteczkę i wybrać prędkość - ja wybieram tą najszybsza ;), zacząć cykl oczyszczania który trwa 1 minutę
  •  pierwsze 20 sekund oczyszczamy czoło, następnie 20 sekund nos i brodę, a kolejne 10 sekund na każdy z policzków - ja robię zupełnie odwrotnie ;P
  • zmywamy twarz wodą a szczoteczkę płuczemy pod bierzącą wodą
  • szczoteczka naładowana może pracować przez 28 minut czyli dla mnie wystarcza na 2 tygodnie (dość długo trwa jej ładowanie)
Obalone mity:
  • nie złuszcza skóry i nie powoduje ścierania naskórka
  • nie powoduje nadmiernej produkcji sebum
  • nie wpływa na zmianę elastyczności skóry



Moja opinia.

Szczoteczkę używam już dwa miesiące, więc powinnam zauważyć jej działanie.
Przy pierwszym użyciu bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła gdyż żel się nie pienił gigantycznie a tego się obawiałam. Skóra już po pierwszych myciach była niebywale gładka. Po miesiącu zauważyłam, że cera jest rozświetlona a przecież mieliśmy lato.
Bardzo dokładnie zmywa makijaż co potwierdza mój czysty ręcznik:) 
Skóra w żaden sposób nie została podrażniona a bałam się, że moja wrażliwa cera zareaguje zbyt mocno na szczoteczkę.
Samo urządzenie jest bardzo dobrze wykonane z bardzo dobrej jakości materiału. Idealnie leży w dłoni a design cieszy oko. Woda nie jest w stanie przedostać się do środka.
Dodatkowo zestaw zawiera rekomendowany żel, który bardzo dobrze się sprawdza, dobrze oczyszcza a przy tym jest bardzo delikatny dla skóry.

Zestaw zawiera szczotkę, końcówkę szczoteczki do cery wrażliwej, ładowarkę, pokrowiec oraz mini produkt żel do mycia twarzy.


Można pomyśleć: same ochy i achy. Otóż nie. Czy z Clarisonic'iem czy bez moim zdaniem należy dbać o cerę choćby miały to być najprostsze kosmetyki. Niestety stwierdzam, że nie każda kobieta o tym pamięta  i dobry Clarisonic nie pomoże :/ a wystarczy tak niewiele mleczko do demakijażu, coś do mycia twarzy i podstawowy krem...ale to już inny temat, który już poruszałam.
Myślę też, że przy skórze problematycznej może pomóc ale nie rozwiąże ona naszych problemów np. trądzik czy przebarwienia.
Szczoteczka u mnie się sprawdziła i nie ma sie do czego przyczepic prócz ceny.  Jednak z drugiej strony zdaje sobie sprawę jak kosztowne mogą być badania oraz tworzenie takie produktu od podstaw i opatentowanie go. Jeśli dobrze liczę to patent wygaśnie w 2014 a wtedy odpowiedniki Clarisonic'a zasypią rynek i będzie można wybierać do woli również i w cenie.

Mam nadzieję, że post przyda się niektórym z Was i rozwieje wątpliwości. Jeśli nurtuje Was jeszcze jakieś pytanie piszcie ;)


6 października 2013

Tygodniowy skrót : Sephora Trendy/ Beauty Forum/ Zoya/ BBW/ Tous/ Balea/ S&G

Ostatni tydzień był dla mnie bardzo intensywny tak więc zabieram się do relacji w "telegraficznym skrócie".

Sephora Trendy 29.09

Specjaliści marki Sephora opowiadali o wiodących trendach jesienno zimowych. Odważne Panie mogły spróbować trendów na sobie i oddać się w ręce wizażystów.
Prezentowane trendy przypadły mi bardzo do gustu gdyż zmierzają do minimalizmu a co za tym idzie zaoszczędzenia czasu jeśli chodzi o makijażowy look.
Modne jest zaakcentowanie ust np. w kolorze wina, mi bardzo do gustu przypadła pomadka Rouge Dior w kolorze 999 - moim zdaniem to czerwień pasująca do każdego typu urody.
Jeśli decydujemy się na podkreślenie oczu wykonujemy go w stylu monokolor, błyszczące oko, cienie w kolorach jesieni.
Kolejnym trendem makijażowym jest Iskrzący Glam Rock, który nawiązuje do klasycznego smoky eye. Do tego makijażu wybieramy cienie metaliczne i dodajemy graficzną kreskę na powiece.
Oby dowiedzieć się więcej jak wykonać takie makijaże zapraszam do odwiedzenia tej strony Sephora.

Nowości zapachowe.
Przyznam że jest ich dość dużo a najbardziej oczekiwanym zapachem tego sezonu był dla mnie SI Giorgio Armani.  Nie do końca jest to zapach jaki sobie wyobrażałam ale mimo wszystko bardzo mi się podoba. Kolejne to: Honey Mark Jacobs, Delicate Rose Trussardi, Invictus Paco Rabanne, Exotic Jimmy Choo, Pleats PleaseIssey Miyake, ck one Shock Street Edition Calvin Klein i GAP.



Podczas spotkania miałam możliwość spotkać się wreszcie z Bellitką z bloga O tym co babskie :) czuje że jakbyśmy usiadły przy kawie to nie zdążyłaby na pociąg :) pozdrawiam :*

Beauty Forum 28-29.09.
Nie mogłam osobiście uczestniczyć na Beauty Forum ale słyszałam że ilość firm dopisała. Dzięki Pati mam moje ulubione Zoyki :) a dzięki Agacie śliczny Rimmel Celebrity Bash 391 i Micro Cell w kolorze Raspberry Kiss. Dziękuję :*


Na zdjęciu po środku widać lakier marki Wibo oraz specjalny pyłek do wykonania manicure Wild Thing. Zobaczymy co z tego wyjdzie ;)


Przy okazji udałam się razem z Agatą do Galerii Mokotów gdzie trochę "pobuszowałyśmy".

W Bath and Body Works kupiłam żele i pianki do mycia rąk, nigdy wcześniej ich nie próbowałam a zapachy są bajeczne. Dokupiłam również zapachy do pomieszczeń, które bardzo lubię :)
Pod prysznic wybrałam kremowy Shower Smoothie o zapachu jogurtu i masła mango (którego nie ma na zdj gdyż wylądował już pod prysznicem:) oraz rekomendowany peeling Sensual Black Currant Vanilla. Wszystko przetestuje i napisze jak się sprawdzają :)


Od jakiegoś czasu planowałam kupić torebkę, która będzie służyła jako multi- torebka. To znaczy, wygodna do pracy, która pomieści iPada, telefon, portfel oraz papierzyska, będzie zamykana na zamek. Jednocześnie będzie zarówno w stylu sportowym jak i na bardziej oficjalne spotkania. Idealna do tego opisu była torebka Tous z nowej kolekcji George. Wystarczy odpiąć pasek i mamy elegancką torebkę :) Torebka jest koloru ciemnej oliwki.


Ponieważ mam ogromną słabość do biżuterii skusiłam się na delikatny naszyjnik, bransoletkę i kolczyki z onyksem.


Podczas pobytu w Wiedniu odwiedziłam DM i kupiłam żele z nowej limitowanej kolekcji Balea dla Ani :) a dla siebie korektor Maybelline pod oczy (o którym słyszałam same zachwyty) i mega paczkę chusteczek do nosa bo złapałam jakiegoś wirusa...


W Douglasie udało mi się kupić wychwalane Soap and Glory: kremową piankę pod prysznic i krem do rąk. Szkoda, że pani z Douglasa w prowadziła mnie w błąd z zapachem, tzn powiedziała że wszystkie produkty pachną jednakowo, no ale cóż... zauważyłam też kosmetyki marki Origins czy znacie te kosmetyki? polecacie ?


Moja skrócona relacja nie co się wydłużyła ale mam nadzieję że nikt nie usnął ;) ja wracam do łóżka kurować się ;)

Jeśli macie ulubione produkty wymienionych marek napiszcie :)