Spodziewam się, że każdy tej zimy ma podobny problem z spierzchniętymi, wysuszonymi ustami. Próbowałam wiele specyfików od najprostszej nivea'i, carmex, bebe, tisane...i inne mazidła, jednak w momencie gdy l'Occitane wpadło w moje ręce, koniec poszukiwań! (no chyba że,...:) To mój numer jeden.
Jednak aby skuteczność balsamu wyszła nam na zdrowie wypadałoby stosować go codziennie.
A co sprawia, że jest taki wyjątkowy? Z pewnością zawartość masła shea (10%), olej słonecznikowy oraz wosk pszczeli. Zapach jest słabo wyczuwalny, lekko słodkawy (myślę, że to zasługa wosku pszczelego). Balsam dobrze nawilża usta, tworzy wyczuwalną powłokę ale nie skleja ust.
Wcześniej stosowałam balsam do ust w sztyfcie a teraz spróbowałam tego w kremie. Ten obecny bardziej mi odpowiada, może dlatego że jest wyciskany? sama nie wiem.
Tubka zawiera 15ml balsamu i kosztuje około 32pln. Kupiłam go w grudniu i jest jeszcze pół opakowania. Sztyft wystarczał mi na 6 miesięcy i to jest w sam raz, ponieważ data ważności po otwarciu zarówno sztyftu i balsamu to pół roku :)
Ciekawa jest Waszych faworytów :)
mam w formie sztyftu i równie podzielam zachwyty :]
OdpowiedzUsuńL'Occitane to ostatnio mój faworyt dla przesuszonej w zimie skóry.
OdpowiedzUsuńWidziałam ostatnio serię dla dzieci z masłem shea i chyba się na nią skuszę :)
Usuńa ja lubię wazelinę do ust :]
OdpowiedzUsuńzima usta powinny być szczególnie chronione, tak samo latem
Kurcze :D kusicie, a moje usta lubią takie przyjemności
OdpowiedzUsuń