6 stycznia 2012

Niecodzienna pielęgnacja- Geomar

Budząc się byłam pełna nadziei, że pogoda mnie zaskoczy i zobaczę odrobinę słońca. Wyglądając przez okno szybko rozwiały się moje złudne marzenia- niestety, pada:/ pogoda nie nastraja więc poszłam posnuć się po kuchni i zaczęłam standardowo dzień od płatków. Około godziny 12 stwierdziłam, że dobrze byłoby wziąć prysznic. Czytając ostatnio dużo postów na temat projektów "denko, osiągnąć dno" itp itd wpadł mi w ręce ulubiony piling. Spojrzałam na dno i okazało się, że wystarczy go jeszcze na dwa razy. Użyty przeze mnie peeling pod prysznicem był strzałem w dziesiątkę i była to jedna z niewielu dziś podjętych przeze mnie, jakichkolwiek decyzji. Prysznic dodał mi dużo energii, a moja skóra jest bardzo miękka i znakomicie nawilżona. Niestety cały tydzień rozpoczął się dla mnie bardzo intensywnie i nie mogłam poświęcić wiele uwagi pielęgnacji skóry na tyle ile bym chciała.
Teraz słów kilka o wspomnianym peelingu.




Skład  Peeling zawiera sól morska olejki z migdałów i kiełków pszenicy, esencjonalne olejki z pomarańczy i mandarynek, oligo elementy pochodzące z można martwego, witamina A i E.

Działanie Delikatnie usuwa martwe komórki, pozostawiając skórę jasna i jedwabistą: jest to również środek zmiękczający skórę i działa przeciwstarzeniowo dzięki olejkom z migdałów i kiełków pszenicy oraz witaminom A i E. Wzmacnia elastyczność tkanek jak i zapobiega rozstępom. Esencjonalne olejki z mandarynek i słodkich pomarańczy dają relaksujący zapach w celu psychofizycznego dobrego samopoczucia.

Sposób użycia Wymieszać produkt w celu osiągnięcia homogenicznej zawiesiny. Nałożyć na całe ciało, masując okrężnymi ruchami, szczególnie na kolanach, łokciach i stopach. Spłukać letnią wodą. Stosować raz w tygodniu. Osoby o suchej skórze lub szybko marszczącej się powinny stosować produkt dwa razy w tygodniu lub częściej. Podczas wzmożonego przebywania na słońcu, produkt powinien być używany codziennie, w celu uniknięcia łuszczenia się skóry oraz poprawienia opalenizny. Ostrzeżenia: nie stosować na rany skóry.


Moim zdaniem jest to najlepszy peeling, który do tej pory stosowałam. Używam go okazjonalnie albo jak mi się przypomni (jak dziś:). Myślę, że stosowanie go raz na dwa tygodnie w zupełności wystarczy aby efekt się utrzymał. Peeling składa się głównie z soli i olejku, dlatego też za nim nałożymy peeling należy go dobrze wymieszać. Ja stosuje go na suchą skórę, ale można ją uprzednio zwilżyć. Po spłukaniu produktu, skóra jest naprawdę miękka, jedwabista w dotyku i bardzo dobrze nawilżona. Ja dodatkowo użyłam mleczka pielęgnacyjnego Hipp (dla dzieci i nie tylko- kolejny mój ulubiony produkt, do którego zawsze wracam po poszukiwaniach idealnego balsamu czy też mleczka do ciała), nie jest to jednak konieczne gdyż zawarty w nim olejek znakomicie nawilża skórę. Zapach peelingu jest obłędny i odrazu kojarzy mi się z latem i morzem.


Zachęcam do spróbowania szczególnie w takie dni! Produkt dostępny jest w mniejszych saszetkach lub też w opakowaniu jak na zdjęciu o pojemności 600g. Producentem jest włoska firma Mirato. Cena to około 60-61 pln, dostępny jest w drogeriach Douglas, ale także na allegro lub w sklepach internetowych.

 Mleczko do ciała Hipp jest to kolejny "trafiony" produkt. Mimo, iż jest zalecany dla dzieci bardzo dobrze radzi sobie ze skórą dorosłych. Przede wszystkim bardzo szybko się wchłania, ma lekką konsystencję, bardzo dobrze nawilża i nie pozostawia tłustego filmu na skórze. Dla mnie jest to bardzo istotne bo zwykle kremuję się w pośpiechu i nie lubię jak ubrania przyklejają mi się do ciała. Pięknie pachnie, a zapach utrzymuje się przez cały dzień, ale nie jest męczący.


Dodatkowo cena zachęca, za 350ml zapłacimy około 15pln i dodam, że produkt jest bardzo wydajny. Dostępny jest w większości sklepów, ja zwykle kupuję go w Rossmannie. 


A teraz chwila relaksu...




Piernik wykonany by mama, kawa przygotowana przeze mnie :)
...a za oknem...
... bez zmian :(

7 komentarzy:

  1. Kojarzę ten peeling miałam chyba jego próbkę kiedyś :) był fajny może się na niego skusze :)
    Ahhh kawa w Starbucksowym kubku :D

    OdpowiedzUsuń
  2. fatalna pogoda też u mnie....fajne peelingi tez sa z bielendy :) smacznego!;)

    OdpowiedzUsuń
  3. jeżeli masz ochotę to zapraszam do wzięcia udziału w moim pierwszym rozdaniu:)
    http://pacyfikatorka.blogspot.com/2012/01/rozdanie.html

    OdpowiedzUsuń
  4. Popularność kubków starbucks mnie fascynuje;]

    OdpowiedzUsuń
  5. ech ta kawka mniam:)
    Piling genialny!!! Collistar zdublował Geomara:D
    Warto wydac te 65 zl na takie duże pudło samej cudowności.

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam się na kosmetykach ale znam sprzed lat piernik "by mama" i kawa "by Marta". GORĄCO POLECAM.

    OdpowiedzUsuń
  7. Znasz peeling Thalasso z Collistara? Czy Geomar i Collistar mają jakieś cechy wspólne?

    OdpowiedzUsuń