27 sierpnia 2012

Organique do kąpieli: pianka i kula Colonial

Prysznic czy wanna? Zdecydowanie wybieram prysznic. Z rana najlepiej mnie orzeźwia i przywraca do "żywych". Wieczorem, jestem już na tyle zmęczona, że nie mam już siły na kąpiel i znów wybieram prysznic. Jednak bywają dni, że mogę poświęcić dłuższą chwilę na relaks i wtedy wybieram wannę:)
Jeśli relaks w wannie to koniecznie musująca kula lub płyn do kąpieli i pachnące mydło.


Pierwszy raz kupiłam kulę i piankę firmy Organique o zapach Colonial (kolonialnym lub też czasem producent tłumaczy jako zapach korzenny). Kula przepięknie pachnie, świeżo i delikatnie. Wystarczyło pół kuli aby w łazience roztaczał się wspaniały zapach, a woda nabrała koloru turkusowego. Jedyne co mi przeszkadzało to pływające farfocle- chyba płatki owsiane co uważam za zbędne. Uwaga wanna po kuli jest mega śliska, można wywinąć niezłego orła;)


Pianka do mycia o tej samej nucie zapachowej ma bardzo intensywny kolor. Czułam się niczym Fiona :) cała zielona. Jest bardzo przyjemna w stosowaniu alternatywa żelu bądź innej formy mydła. Dobrze nawilża- zawiera powyżej 30% gliceryny organicznej choć i tak po kąpieli jak zwykle użyłam mleczka.


Koszt kuli to około 15pln, ceny pianki nie pamiętam ale chyba około 35pln.
Zestaw jest doskonały do odprężenia się po ciężkim dniu. Bardzo polubiłam się z Organique i póki  Lush nie jest dostępny w Polsce będę zasilać się tymi kosmetykami :)

W sklepie zauważyłam maseczki tej firmy, czy stosowałyście już jakieś?

26 sierpnia 2012

Hawaiian Orchid- OPI

Hawaiian Orchid to bardzo delikatny róż z odcieniami fioletowo- niebieskimi i beżowymi. Ciężko uchwycić to na zdjęciach. Krycie jest średnie co widać na zdjęciach, jednak mi to wcale nie przeszkadza.Nazwa lakieru hawajska orchidea w tym przypadku jest w 100% trafiona.

W cieniu:
W słońcu:
:)



25 sierpnia 2012

TAG: Moje sekrety...

Na tak miłe zaproszenie do TAG'u piszę post w pierwszej kolejności. Otagowała mnie przesympatyczna Marta- Sauria80world, którą miałam przyjemność poznać na "zlocie bloggerek". Tak więc do dzieła kilka, a w zasadzie 5 sekretów/faktów o mnie, tylko ciiiiiiii...cho sza;)


Regulamin:
1. Opisać 5 faktów o sobie.
2. Wybrać 10 osób do tagu, ja będę hojniejsza, kto ma ochotę na tag zapraszam :)
3. Wymienić w swoim poście osoby, które tagujesz oraz osobę, która Cię otagowała
4. Nie oznaczaj ponownie osób, które są już oznakowane
5. dodaj baner zabawy (wyżej).


1. Jak część z Was wie mam na imię Marta, a w pełnej wersji Marta Monika :) jednak kiedyś w metryce miałam Monika Marta, ale w szkole bardzo mi to przeszkadzało więc rodzice zmienili na Marta Monika :D- zawsze moi bliscy zwracali się do mnie Marta.
2. Profil studiów wybrałam, ze względu na hodowlę koni oraz jazdę konną w ramach zajęć WF :)
3. Bardzo lubię Mac'i zarówno kosmetyczne jak i te z nadgryzionym jabłkiem.
4. Mam słabość do butów, przede wszystkim wygodnych, ale nie opieram się szpilkom choć za mało w nich chodzę (na pewno moje stopy są za to wdzięczne:)
5. Jako dziecko nie (z)nosiłam sukienek, teraz noszę je trochę częściej:)


19 sierpnia 2012

Lakier Mac'zkowy w kolorze Deep Sea

Mac'owe lakiery zawsze ujmowały mnie wspaniałymi kolorami ale nie koniecznie formułą samego lakieru. Przy kolorze Play day miałam problem aby dobrze pokryć płytkę paznokci, potrzebowałam na to aż trzech warstw co mnie bardzo irytowało. Dość szybko starł się na końcówkach paznokci, ogólnie trwałość była dobra. Ale trzech warstw i smug nie zniosę. Podczas warszawskiego spotkania blogerek (bardzo udanego;) otrzymałyśmy kilka produktów firmy Mac do przetestowania, między innymi lakiery.
Do mnie trafił lakier w kolorze Deep Sea i jest naprawdę bardzo głęboki, ciemna morska zieleń. Pędzelek jest dość smukły (takie jak lubię) bardzo precyzyjny.  Po pierwszym pociągnięciu pędzlem już miał niezłe krycie (tak naprawdę jak się postaramy to jedna warstwa ładnie pokryje płytkę), druga warstwa, nadal bardzo cienka, idealnie kryje. Lakier nosze już 6 dzień i jest minimalnie starty na końcówkach. Jestem bardzo pozytywnie zaskoczona lakierem i mam nadzieję, że kolejne będą równie dobre jak ten. Z tego co się dowiedziałam gama kolorów ma się powiększyć a i sam skład ma być ulepszony.


Polecam także wersje z topikiem  Luxe and Lush (China Glaze), utrwalony No Chips Ahead (Essie):

 w słońcu:





w cieniu:


Macie swój ulubiony Mac'zek lakierowy???

The Best Shape Ever: efekty po miesiącu

Minął już miesiąc odkąd zaczęłam ćwiczyć z płytą Ewy. Ćwiczyłam regularnie, mogę powiedzieć że do upadłego :) Po za mała niedyspozycją spowodowaną małym upartym robactwem (osą) skakałam codziennie. Siódme poty się lały, a szczególnie w upalne dni. Po jakimś czasie wykonywałam ćwiczenia na zmianę tzn raz killera (mój ulubiony) a raz skalpel aby nie było monotonii i żeby mięśnie się nie przyzwyczaiły do ćwiczeń:


 Jakie efekty można uzyskać po miesiącu? nie spodziewajmy się, że uzyskamy figurę Ewy, to nie możliwe w miesiąc! ale... ciało jest jędrniejsze (już się nic nie trzęsie:), smuklejsze (czuć to po ubraniach) a cellulit prawie niewidoczny i to nie tylko moja opinia :) mam więcej energii i ogólnie lepszy humor. Mam nadzieję, że mój zapał się nie wypali zbyt szybko i będę dalej kontynuować ćwiczenia. 28 sierpnia pojawi się nowy numer Shape'a a wraz z nim kolejna płyta z ćwiczeniami. Czekam z niecierpliwością na nową płytę aby urozmaicać moje treningi.

Czy też ćwiczycie z Ewą? Jakie macie efekty?

12 sierpnia 2012

Po spotkaniu blogerek...Wawa

W ubiegły czwartek 9 sierpnia, miałam przyjemność uczestniczyć w spotkaniu blogerek. Było to moje pierwsze spotkanie, które pozostawiło mnóstwo wspaniałych wrażeń. Spotkałyśmy się we wspomnianej Warszawie w Hard Rock Cafe, a było nas 14-ście:


                                             Marti   http://beautyandmac.blogspot.com/
                                             Agata http://beautyicon.pl/
                                             Ania http://bazarekkosmetyczny.blogspot.com/
                                             Beata  http://ale-babki.blogspot.com/
                                             Dorota  http://onlysweetpink.blogspot.com/
                                             Iwona  http://modanaopak.blogspot.com/
                                             Justyna  http://blogmoniszona.blogspot.com/
                                             Marta http://sauria80world.blogspot.com/
                                             Monika http://blogmoniszona.blogspot.com/ 
                                             Olga http://theoleskaaa.blogspot.com/
                                             Ola  http://yasminella-yasminella.blogspot.com/
                                             Patrycja  http://subiektywna-ja.blogspot.com/ 
                                             Ula  http://refleksjepewnejwiedzmy.blogspot.com/

Atmosfera była przednia co widać na zdjęciu, mnóstwo (u)śmiechu :)


małe co nie co (nowości) do podziału:


Paparazzi w akcji


 Niektórzy zaliczali praktyki u Marti ;)


Miłą niespodzianką była obecność Ani z firmy MAC, z którą mogłyśmy rozmawiać bez końca. 
Każda z nas otrzymała upominek od firmy Mac::


rachunek ze spotkania


Na koniec chciałabym podziękować przede wszystkim Marti oraz innym blogerkom za wspaniałą atmosferę. Mam nadzieję do szybkiego zobaczenia!!!

6 sierpnia 2012

Co pod prysznic(em)...- Biotherm Eau Pure

Prócz okropnego pająka pod moim prysznicem (siedzi za wysoko żebym go hmmm "usunęła") od maja jest i żel pod prysznic Biotherm Eau Pure.

Od lewej: mleczko do ciała, żel pod prysznic

Bardzo letni zapach, bardzo cytrusowy i odświeżający - co jest bardzo ważne szczególnie z rana. Nuty zapachowe (mgiełki do ciała, ale myślę że takie podobne ma żel i mleczko do ciała): limonka, kiwi, rabarbar, grejpfrut, cytryna, zielona herbata, lotos, paczula, piżmo, mech dębów. Jak na żel przystało jest przezroczysty, delikatnie się pieni i jest bardzo wydajny. Zapach długo utrzymuje się na skórze. Opakowanie zaopatrzone w pompkę co ułatwia dozowanie, bardzo pomocne szczególnie pod prysznicem.
Po prysznicu jest nawilżanko :) używam mleczka do ciała z tej samej serii. Mleczko dobrze nawilża moja skórę, łatwo się wchłania i nie pozostawia tłustej warstwy, jest bardzo lekkie a przy tym bardzo wydajne. Dodatkowo wzmacnia zapach żelu i pobudka pod prysznicem gwarantowana. Zestaw kupiłam na lotnisku (w cenie promocyjnej) i myślę że od czasu do czasu wrócę do tych kosmetyków ale może wypróbuję inną linią zapachową. Nie zmienia to faktu, że z Eau Pure się polubiłam i bardzo polecam:)

4 sierpnia 2012

The best shape ever: start

Po karkołomnych próbach chodzenia na siłownię i motywowania się do ćwiczeń 19tego lipca wpadł w moje ręce Shape. Do gazety była dołączona płyta z ćwiczeniami Ewy Chodakowskiej "spalanie i modelowanie".

 
Pomyślałam kolejna płyta, która szybko znajdzie miejsce w szafie. Jakie było moje zdziwienie po pierwszym treningu :) byłam mile zaskoczona. Po pierwsze ćwiczenia były łatwe, tzn byłam w stanie wykonać wszystkie. Nie muszę być super rozciągnięta ani też umieć wykonywać skomplikowane figury. Dodatkowo poza kawałkiem przestrzeni nie jest nic potrzebne [rzecz jasna dvd lub pc wskazane :)]. Podczas pierwszego treningu nie wykonałam wszystkich ćwiczeń bardzo dokładnie lub też z braku tchu pominęłam powtórzenia, ale dotrwałam do końca. Ten trening to prawdziwy wyciskacz potów co w moim rozumowaniu jest pozytywne. Po dwóch dniach dopadły mnie zakwasy :/ ale i one mnie nie zniechęciły. Z kolejnym dniem było i jest coraz lepiej.ćwiczę już 17 dni (w tym 2 dni odpoczynku). O pierwszych rezultatach jeszcze zbyt szybko opowiadać, ale widzę ogromną poprawę w jędrności skóry, a szczególnie obserwuję jak mój niechciany cellulit się zmniejsza. Jeszcze ćwiczenia mi się nie znudziły ale pożyczyłam już pierwszą płytę z tej serii "totalna metamorfoza w 4 tygodnie" ale o tym w kolejnych postach ;) Wiem, że istnieją inne sposoby np takie jak bieganie, jednak do biegania stworzona nie jestem :/ choć nigdy nie mówię nigdy.
Mam nadzieję wytrwać w tych ćwiczeniach tak długo jak będę potrafiła, mogła a przede wszystkich chciała :)

Co warto przygotować do ćwiczeń?
Jeśli ćwiczysz na parkiecie dobrze zaopatrzyć się w matę i obuwie sportowe aby zapobiec ślizganiu:


Po takim wysiłku pamiętaj żeby uzupełnić płyny, najlepiej jakimś napojem izotonicznym. Dodatkowo mierz się a nie waż.





Jeszcze jedna bardzo ważna i nie wiem czy nie najważniejsza rzecz. Zwiększyłam ilość posiłków dziennie, jem więcej warzyw, unikam słodkich produktów i piję zieloną herbatę i zmuszam się do picia większych ilości wody+ napoje izotoniczne;)

Czy próbowałyście tych ćwiczeń ? Jakie są wasze wrażenia ?